„Miłość do ujawnienia potrzebuje drugiego człowieka.” To piękne zdanie usłyszałam niedawno z ust Ks. Franciszka Płonki. Można mówić, że się kocha, można zapewniać o miłości, lecz miłość ujawnia się dopiero w spotkaniu z drugim człowiekiem.

Miłość przelaną na bliźniego można nazwać również miłosierdziem, ujawnieniem się miłości. Miłość jest „bezinteresownym darem z siebie samego.” Gdy więc jest ona dawaniem, potrzebny jest też ktoś do obdarowywania. Ona sama z siebie domaga się drugiego, chce się dzielić, rozdawać i rozlewać na wszystkich wokół. Bóg stworzył człowieka, nie jakoby go potrzebował, lecz po to by go obdarowywać. Bóg jest tym, który „pierwszy nas umiłował” i pragnie od nas wzajemności. Miłość do Boga, a do ludzi ze względu na Boga, ujawnia się w tym, że „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania”, które są nam dane z miłości, żeby chronić nas przed śmiercią. I dlatego „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej.”

Człowiek otrzymał zaproszenie do udziału w tym doskonałym ruchu Miłości Trójcy Świętej. A gdy odrzucił tę miłość, Bóg nie zmienił się, ponieważ „miłość nigdy nie ustaje”, ale trwa wiecznie. Żeby ratować człowieka, Bóg nie oszczędził nawet Swego Syna. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. ” A w życiu wiecznym wiara się skończy, gdyż nie ma potrzeby wierzyć w coś, co się ogląda. Wtedy też nadzieja się spełni, i tylko miłość zostanie. Bóg jest miłością, On ujawnił się w człowieku, a doskonale objawił Oblicze w Swoim Synu. Bóg daje bezinteresownie z Siebie, daje Jedynego Syna z głębi Swego łona. „Miłością odwieczną umiłowałem was.” Nie zginę więc, nie przepadnę, bo jestem zrodzony z miłości i dla miłości. Bóg „z miłości przeznaczył nas dla Siebie.” Człowiek pragnie tej miłości, którą jest Bóg, i tylko On może zaspokoić to pragnienie, dlatego „niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie, o Boże.” Wszystko więc, co czynię z miłości, będzie trwać na wieki, bo „miłość jest więzią doskonałości” i „wszystko co zwiążemy na ziemi, będzie związane w Niebie.”

Każde najmniejsze, bezinteresowne oddanie siebie na służbę drugiemu człowiekowi, będzie miało wieczną nagrodę. „Tylko miłość istnieje”, wszystko co nie jest z miłości, przepadnie. Czysta intencja w działaniu sprawia, że miłość płynie dalej, rozlewa się jak rzeka i nawadnia miejsca pustynne. Ona stwarza, ona daje życie, sprawia, że pustkowia okrywają się zielenią, ona odbudowuje prastare rumowiska, bo „tylko miłość jest twórcza”.

Jezus powiedział do św. Faustyny: „O, jak mi smutno, że dusze nie poznały Miłości. Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym.” W tym pięknym czasie Wielkiego Postu, wpatruję się w miłość objawioną na Krzyżu, w miłość zawsze żywą, w Serce Jezusa gorejące ogniem miłości. Miłość, która trwa, która jest większa niż cierpienie. Mówisz, że na świecie jest tyle cierpienia? To wiedz, że miłość jest większa. Wystarczy spojrzeć na Jego Mękę, na Jego niewyobrażalne cierpienia fizyczne i duchowe, których nie pojmiemy.

Miłość jest jeszcze większa, gdyby tak nie było, Jezus nie wytrwałby do końca. Jednak przynaglany miłością podnosił się z kolejnych upadków, by na końcu wtulić się w Krzyż. Skoro On tak bardzo cierpiał, to jak musi kochać? To miłość pozwala przetrwać każde cierpienie, odnosi triumf nad każdą trudnością, każdą słabością. Dlatego Maryja zniosła Mękę Syna, bo Jej miłość zwyciężyła cierpienie. I ja chcę się uczyć miłości z Krzyża, czytać ją z ran Jezusowych i trwać w miłości Jego, bo „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.”

Ilona, Domowy Kościół – Harmęże