W niedzielę 22 lutego franciszkanie uroczyście dziękowali Bogu za 25 lat swojej obecności w Harmężach. Mieszkańcy Ziemi Oświęcimskiej nie pozostali dłużni. Publicznie wyrazili wdzięczność zakonnikom za ich posługę duszpasterską wobec nich w minionym ćwierćwieczu.
Przewodniczący Rady Parafialnej Jan Bielenin podziękował obecnemu na uroczystości Prowincjałowi z Krakowa za pracę i świadectwo braci. Podkreślił, że mieszkańcy wioski są dumni z parafii, klasztoru i kościoła. Dumni również dlatego, że w miarę swoich sił i środków uczestniczą w tym dziele.
„Z pewnością to Boże dzieło, bo wydało wiele błogosławionych owoców. Wśród nich i te, że u początków franciszkanów na tej ziemi Pan Bóg dwóch naszych krajanów powołał do Zakonu św. Franciszka (o. Piotr Bielenin i o. S. Rochowiak – przyp. red.). Mówiąc trochę żartem, w jakichś sposób spłaciliśmy waszą inwestycję w to miejsce. Jest i ciąg dalszy, bo w ten czas jubileuszowy kolejny nasz parafianin wkroczył na drogę powołania franciszkańskiego (br. Bartek Rochowiak – przyp. red.). A myślę, ze jeszcze jednego prezbitera z zeszłego roku możemy uznać za swego. Bo choć z sąsiedniej wioski, to jednak w Harmężach ma swoje korzenie (o. Rafał Lotawiec – przyp. red.)” – dodał przewodniczący Rady.
Prowincjał o. Jarosław Zachariasz w okolicznościowym słowie zaznaczył, że franciszkanie chcą być dla nich szczególnym znakiem – znakiem Bożej obecności, znakiem nadziei, znakiem tej gwarancji, że Bóg zawarł z człowiekiem ostateczne i wierne przymierze.
„Dziękujemy Bogu za te 25 lat i chcemy prosić o błogosławieństwo na lata następne i szukać tej miary, sensu naszej obecności w niczym innym jak tylko w naszej wierności Bogu, naszej wierności Ewangelii, naszej osobistej i wspólnotowej świętości. Być może świętości, która będzie kazała nam oprócz życia w czystości ewangelicznej, w wierności ślubom, jakie złożyliśmy, także sięgnąć po tę drugą koronę, którą sięgnął św. Maksymiliana – koronę męczeństwa” – przekonywał wyższy przełożony krakowskiej prowincji franciszkanów.
W uroczystościach dziękczynnych oprócz parafian i Misjonarek Niepokalanej Ojca Kolbego wzięli udział również kapłani z dekanatu oraz przedstawiciele innych klasztorów krakowskiej prowincji. Wśród nich ci, którzy wcześniej tam pracowali.
Obecny gwardian i proboszcz o. Piotr Cuber przypomniał zebranym w świątyni historię obecności franciszkanów na Ziemi Oświęcimskiej, a także śmierć męczeńską braci z Niepokalanowa w KL Auschwitz w czasie II Wojny Światowej.
W 1982 r., po kanonizacji Ojca Maksymiliana, franciszkanie z prowincji krakowskiej podjęli starania osiedlenia się na Ziemi Oświęcimskiej. W 1986 r. ówczesny generał Lanfranco Serrini spotkał się w tej sprawie z ówczesnym ordynariuszem archidiecezji krakowskiej ks. kard. Franciszkiem Macharskim.
W 1987 r. podjęto starania o pozwolenie władz kościelnych i państwowych na zakup gruntu w Harmężach. W tym też roku pierwsi franciszkanie przybyli na Ziemię Oświęcimską, najpierw jednak do Brzezinki. Byli to o. Władysław Niemiec i o. Stanisław Glista.
Na jesień 1988 r. notuje się dwa pierwsze powołania do zakonu franciszkańskiego z Harmęż. Do Franciszków wstąpili o. Piotr Bielenin i o. Stanisław Rochowiak.
W 1989 roku przybywają, tym razem już do Harmęż, kolejni zakonnicy: o. Stanisław Sikora i br. Benedykt Dzień. Na jesień 1989 bp Kazimierz Górny, sufragan krakowski, poświęcił drewniany krzyż w Harmężach i drewnianą kaplicę pełniącą wcześniej funkcję domu katechetycznego.
W 1990 r. franciszkanie przystępują do budowy kościoła. Klasztor franciszkanów zostaje erygowany 17 lutego 1990 r. Pod dekretem widnieje podpis ówczesnego prowincjała o. Zdzisława Gogoli. Jednak budowę klasztoru rozpoczęto dopiero na jesień 1993 r. W 1994 stanęły fundamenty. Pod koniec 1997 r. klasztor był gotowy w stanie surowym. Pod koniec tego roku bracia przenieśli się już na stałe do nowego lokum.
W ciągu 25 lat istnienia klasztoru pracowało w nim 33 zakonników (27 ojców i 8 braci). Trzech z nich już zmarło: o. Ksawery Manuszak, o. Kalikst Biskup i o. Robert Pawlak.
PC/jms
fot. J.Mickiewicz