Wyszukiwarka
Wyniki wyszukiwania:

rycerstwo

Bożemu słudze nic nie może wydawać się godnym wzgardy oprócz grzechu. -św. Franciszek z Asyżu

Historia Cudownego Medalika

Niepokalana od Cudownego Medalika objawiła się dość wyjątkowo, przynajmniej w porównaniu z innymi miejscami Jej obecność: w samym środku wielkiego miasta, w zgiełku, zabieganiu, ścisku, natłoku ludzkich spraw, nieszczęść i radości, koncentracji plugastwa i ludzkiej podłości – a jednak w oazie ciszy i odosobnienia, bo nowicjacka kaplica sióstr miłosierdzia, o rzut kamieniem od grobu św. Wincentego a Paulo, zatopiona w cichym zaułku i dziś wydaje się być przestrzenią niezwykłą, nie pasującą do otaczającej ją aglomeracji. Niepokalana objawia się w kościele, w miejscu modlitwy i sprawowania Eucharystii. Pod tym względem objawienie paryskie uspokaja: bo patrząc na Lourdes, La Salette czy Fatimę można odnieść wrażenie, że Maryja bardziej upodobała sobie ustronne i bezludne ostępy dzikiej i pięknej natury, niż „przyzwoite” miejsca kultu.

Niepokalana od Cudownego Medalika objawia się w czasie najwyższym, by spełniło się oczekiwanie świata chrześcijańskiego na Dogmat o Niepokalanym Poczęciu. Jego oficjalne ogłoszenie lokuje się w samym centrum swoistego napięcia między Rue du Bac a Lourdes. W Paryżu Matka Boska w pewnym sensie upomina się i przynagla w sprawie Niepokalanego Poczęcia jako oficjalnej nauki Kościoła. Zjawienie wobec Katarzyny jest jednak niezwykle subtelne i przypomina sposób działania z Kany Galilejskie, kiedy to Maryja nie mówi Jezusowi, co wypada czynić, lecz jedynie stwierdza z dźwięczna nutą nadziei w głosie: „nie mają już wina (J 2,3)! Jakieś „zrób z tym coś” kryje sie jedynie w podtekście. Tak samo jest w sprawie dogmatu o Niepokalanym poczęci w tym objawieniu: sama wizja jest wystarczającym upomnieniem się o tytuł Niepokalanej.

Znamienny jest też czas zjawienia w sensie bliższym: noc, pogrążenie we śnie. To pora również pełna symboliki: świat śpi, objawienie Maryi jest przebudzeniem. Wzorem Anioła ukazującego świętemu Józefowi z przesłaniem „nie bój się wziąć do siebie Maryi” (Mt 1,20) a potem „uchodź do Egiptu” (Mt 2,13) teraz sama Niepokalana przychodzi do Katarzyny we śnie, budzi, wzywa do pójścia do kaplicy.

Objawienie Cudownego Medalika ma miejsce 27 listopada 1830 roku, dwa i pół miesiąca po przejeździe pierwszej kolei żelaznej na trasie Liverpool-Manchester. Wkrótce kolej otoczy i połączy żelazną nicią cały świat. Będą tego dobre skutki: wzrost produkcji, gospodarki, zatrudnienia, przepływ towarów, likwidacja bezrobocia i głodu. Będą też skutki tragiczne: kolejne wojny światowe: dopóki nie istniała kolej, żaden konflikt zbrojny nie angażował takiej liczby państw i żołnierzy. To kolej umożliwiła szybki transport broni, amunicji, żywności i ludzi, to – w uproszczeniu – przez nią lokalne konflikty szybko przerodziły się w światową masakrę. Medalik działa tutaj niejako w myśl zasady Paracelsusa, która mówi, że Bóg dał ludziom lek (arcanum) na każdą chorobę, oraz odpowiednie znaki zewnętrzne (sygnatury), dzięki którym można je rozpoznać. Nadchodzących chorób czyhało więcej: w tym samym roku rozpadło się Święte Przymierze – porozumienie ponapoleońskie, które próbowało utworzyć federację państw Europejskich, opartą na fundamencie wartości chrześcijańskich, o podłożu ekumenicznym, godząc w pokojowy sposób tradycję katolicką, protestancką i prawosławną. W tym samym roku, w wyniku rewolucji lipcowej, na tron francuski wstąpił Ludwik Filip, ogłaszając się po raz pierwszy królem nie Francji, ale Francuzów. Za tytułem tym kryło się zerwanie z dotychczasowym przekonaniem, że król jest namaszczonym władcą z woli Bożej; Ludwik Filip był traktowany jako władca wybrany przez lud, nie przez Boga. Rodziło się państwo świeckie, a dalej bezbożne i wreszcie ateistyczne – odpowiedzią Boga na taką dynamikę zdarzeń będzie objawienie Maryjne w Fatimie.

Wreszcie wizja na Rue du Bac miała miejsce w wigilię pierwszej niedzieli Adwentu. To przypomnienie – Pan jest blisko, czuwajcie. Ta okoliczność jest także zachętą do odwagi, płynącej z faktu bliskości Jezusa j Jego Matki. Podkreśla ją fizyczna bliskość medalika względem osoby, która nosi ją na lub przy sobie.

Objawienie paryskie burzy pewien stereotyp – ten mianowicie, jakoby tylko niewinne dzieci godne były oglądać Przenajświętszą Panienkę. Katarzyna jest już dorosłą kobietą, doświadczoną przez życie, zdeterminowana w dążeniu do realizacji powołania zakonnego. Kobietą mądrą, choć prostą i skromną. Jednak tym, co najbardziej uderza, jest jej milczenie. „Milcząca święta” – powie o niej papież podczas kanonizacji. To niesamowite, żeby dopiero na końcu życia nikomu, wyłączając spowiednika, ks. Aladela, nie powiedzieć, nie zdradzić takiej urody sekretu: spotkania z Matką Pana. Generuje to nawet groteskowość całej sytuacji. Po jakimś czasie wybite na polecenie Niepokalanej medaliki docierają do sióstr szarytek na Rue du Bac. Siostry poruszone tym wydarzeniem rozchwytują wizerunki Niepokalanej, jeden z nich dają Katarzynie. Nie mają pojęcia, że źródło tego znaku jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Jak większość z nas – gdy w codziennym życiu szukamy Boga nie wiadomo gdzie, gotowi udać się w najodleglejszą pielgrzymkę, podczas gdy On jest na wyciągnięcie ręki. Taki stan rzeczy przypomina trochę także świętego Maksymiliana z jego dziecięcą wizją koron. Właściwie dowiedzieliśmy się niej od niego samego, ale już po wojnie i po jego męczeństwie od matki, pani Kolbowej.

I wreszcie to, co najgłębiej porusza, to przesłanie Niepokalanej z Rue du Bac. Nie ma w nim wyrzutów, katastrofizmu, jest głęboka i radosna zarazem teologia. To właśnie najbardziej porywa w paryskim zjawieniu Matki Bożej.